CZAS NA PŁUCZNIĘ
Badając wybrane miejsca miskami, czytając o nich w rożnych opracowaniach czy legendach, w pewnym momencie każdy dochodzi do wniosku że sama miska to jednak za mało.
Wtedy do akcji wkracza koryto nazwane potocznie płucznią, blachą, rynną, itd. Zwał jak zwał..
Jest to kolejny etap w dążeniu do skutecznego poszukiwania złota.
Konstrukcja prosta, banalnie łatwa i skuteczna rzecz, pozwala w tej samej jednostce czasu, odseparować drobiny złota, z żwiru rzecznego poprzez podawanie go prosto na nasza płucznię bezpośrednio z rzeki.
Rzeka, woda robi resztę pchając nasz urobek po specjalnej gumie, z specjalnie zaprojektowanymi rowkami, tworzy zawirowania i podciśnienia co pozwala naszym maleńkim ale ciężkim drobinom złota osadzić się w tych przeszkodach i zostać tam już do końca płukania, nie zależnie od tego jak dużo materiału podamy.
Metod, materiału i rozwiązań są setki, na całym świecie ludzie płukali i płuczą na takich i podobnych konstrukcjach.
Ja używam koryt wyposażonych w Polskie gumy znane jako Golden Shark, których skuteczność niejednego poszukiwacza zaskoczyła i pozwoliła powiększać kolekcję złocin, oszczędzając jego czas.
Co ciekawe, zastosowanie grubych ryfli o specjalnym, indywidualnym przekroju pozwoliło poza złotem odzyskiwać z rzek małe, kolorowe, piękne kamienie szlachetne, które chętnie wpadają do tych pułapek i stają się kolejnymi trofeami naszych skromnych kolekcji 😉
Więcej o gumach Golden Shark w zakładce: GoldenShark